Lotnictwo 1/72

Pierwsze informacje o przygotowywaniu modelu myśliwca P.11 IBG Models opublikowała (w komentarzach na FB) 30 maja 2017 roku. Nie wiadomo było, którą wersję otrzymamy, ale znając podejście firmy do prowadzenia projektów produkcyjnych można było zakładać wypuszczenie całej rodziny. Potwierdził to katalog na rok 2018, w którym widzimy następujące wersje:

• 72517 — PZL P.11a
• 72518 — PZL P.11b
• 72519 — PZL P.11c
• 72520 — Secret Item
• 72521 — PZL P.11f
• 72522 — Secret Item PZL P.11g Kobuz

W bloku numerycznym mamy zarezerwowane dwa numery katalogowe, z których jeden (prawdopodobnie 72522) to model P.11g Kobuz, a drugi prawdopodobnie jest dodatkową wersją pudełkową. O tym przekonamy się pewnie w katalogu na rok 2019. Niezależnie jednak od tego otrzymujemy trzy wersje używane w Polsce (a, c i g) oraz dwie wersje używane w Rumunii (b i f). Dla miłośników puławszczaków to spora część kolekcji od jednego producenta.

72517 — PZL P.11a

IBG Models postanowiło wypuścić model P.11a jako pierwszy i jest to dobry krok. Jeśli pominąć i tak nieosiągalny model vacu firmy JMK z końca lat osiemdziesiątych, to w skali 1/72 do tej pory nie wyprodukowano tej wersji.

Na renderach widać żółte elementy — to znak, że model zaprojektowano z blaszkami fototrawionymi w standardzie. Oczywiście nie wiadomo, ile elementów fototrawionych będzie docelowo na modelu, ale na ilustracjach można zidentyfikować następujące:

• celownik
• lusterko pilota
• pasy pilota
• stopień pod kabiną
• cięgna wzmacniające golenie podwozia
• zastrzały usterzenia poziomego

Osobne lotki i usterzenie to doskonały pomysł, bardzo ułatwiający modelarzom zwiększenie atrakcyjności modelu. Bardzo się z tego cieszymy, zwłaszcza że w skali 1/72 to wciąż wyjątek, a nie reguła.

Bardzo cieszy prawidłowy kształt zbiornika paliwa (1), który — wbrew pozorom — nie był okrągły. Z renderów wynika, że projektant zwrócił uwagę nie tylko na ten detal, ale też na podłużną listwę (2) biegnącą pod kadłubem.

Skrzydło to najtrudniejszy element modelu ze względu na blachę falistą. Ciężko wnioskować po renderach, jaki będzie efekt końcowy, więc warto zauważyć że tzw. listwy (1) są zauważalnie szersze od linii (2) wskazujących na nałożenie się blach na zakładkę. Obstawiamy detal na poziomie chodnika skrzydłowego na Karasiu, co powinna dać bardzo dobry efekt. Projektant pamiętał również o charakterystycznym kształcie (3) skrzydeł przy kadłubie.

Detale silnika w tej skali powinny być bardzo dobre, jak na model wtryskowy, choć niewątpliwie część modelarzy będzie chciała wymienić silnik na żywiczny, a chłodnicę na składaną z blaszki fototrawionej. Za kilka miesięcy zobaczymy, czy takie podmiany będą w ogóle konieczne.

Podsumowanie

Oczywiście to tylko rendery, z oceną trzeba zaczekać do pojawienia się modelu w sprzedaży. Tym niemniej warto zwrócić uwagę na staranne podejście do detali, jak zbiornik paliwa czy listwa podkadłubowa. Cieszą również elementy charakterystyczne dla P.11a, co daje nadzieję na podobnie staranne zróżnicowanie kolejnych wersji produkcyjnych “jedenastki”. Tym samym mamy wreszcie szansę na otrzymanie porządnie wykonanej całej rodziny PZL P.11, do budowy której nie trzeba będzie żadnych zestawów do konwersji czy zaawansowanych zabiegów chirurgii modelarskiej.